Tak się składa, że nie będę pierwszym, którym o tym piszę. Pisali też inni. Piszę i ja.
Z góry uprzedzam, że będzie mało zdjęć. Zaleję Was więc tekstem. Sorry, ale muszę. Skoro chłopaki z bikeBoarda, MR, bikeworld i innych podobnych są testerami, to ja też zostanę. Zabawię się w testera, testera wiarygodności testerów i ich testów (zawiłe, co nie?).
Portale
Na początek pod lupę wezmę portale rowerowe. Jak się uprzesz drogi Blogo-czytelniku, to znajdziesz ich setki, tak więc ten fragment będzie dotyczył ogółu portali rowerowych.
Odpuśćmy sobie newsy ze świata sportu - de facto wszystkie przedstawiają świat zawodowego MTB identycznie/podobnie. Przejdźmy więc do sprzętu i dotyczących tego tematu testów i artykułów. Waląc prosto z mostu: większość dużych portali testuje sprzęty tylko nachalnie podrzucone przez dystrybutorów. Ha! Jeszcze im za to dopłacają. Powiecie pewnie, że to jakaś bajka. Otóż nie! Na dowód tego prezentuję Wam coś, co znalazłem na jednym z największych polskich portali rowerowych.
Proponujemy usługi w postaci reklamy [...] produktowej (testy produktów, artykuły w formie nowości sprzętowych, konkursy, oferta produktów w katalogu) oraz reklamę w mediach społecznościowych (facebook, youtube).
Oczywiście wrzuciłem to tylko gwoli ścisłości. Co to oznacza? Firmy nie tylko przesyłają rowery testowe do redakcji, ale też muszą za tą usługę (mam tu na myśli test produktu) zapłacić. I dla tego potem czytamy o samych rewelacyjnych rowerach... Albo news o nowej generacji, dajmy na to, przerzutek... Za tą krótką notką, można powiedzieć paroma zdaniami, których zapisanie zabiera może raptem trzy minuty, także stoją banknoty. Smutne, ale prawdziwe.
Zdarzają się jednak wyjątki, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Na przykład portale takie jak szok.it czy 43ride są w moim odczuciu o wiele bardziej wiarygodne, pomimo tego, że testy pojawiają się tam niezwykle rzadko. Niestety.
Reasumując: testy w popularnych portalach rowerowych (i nie tylko testy) są przekupione. I tyle. Dlatego warto od czasu do czasu zajrzeć na jakieś forum - różnica w zdaniach użytkowników jest, ale każdy mówi, a właściwie pisze to, co myśli, a nie to to co każą reklamodawcy.
Magazyny
Pomijam fakt, że w czasopismach rowerowych 1/3 zawartości stanowią eleganckie (to był sarkazm), kolorowe reklamy. Skupmy się na samych testach. Zacznijmy może od, moim zdaniem, najniższej półki. Krótko i zwięźle.
- Bike - przedruki z zachodnich wersji, trochę rodzimych artykułów i testy... No właśnie, przejdźmy może dalej.
- Magazyn Rowerowy - słucha ktoś może z Was Artura Rojka? Kojarzycie może tą ostatnią piosenkę? "Straszna chaaała..." - tak to jakoś leciało i w dodatku w pełni oddaje poziom testów w MR. Tragedia. Wielki test hardtaili za osiem tysięcy - do zdjęcia każdego dorzucili jednozdaniowe opinie kilku testerów. Omijajcie szerokim łukiem. Warto.
Jak pewnie się domyślacie - słabo jest. Baa, to jest żałosne! Ci redaktorzy uważają, że ich czytelnik to, szczerze powiedziawszy, idiota. Tak przynajmniej można wywnioskować z tego, na jakim poziomie stoją ich testy.
bikeBoard
Oni jeszcze trochę ratują sytuację. Owszem zdarzają się wprawdzie takie "perełki" jak test plecaka dla fotografów za tysiaka, który pojawia się znikąd i dostaje same szóstki. Na dodatek przy każdym zdjęciu jest napisane, że fotografowie bB używają plecaków tejże marki. Dziwny zbieg okoliczności, nie sądzicie? Ale pomimo tego bikeBoard zdecydowanie prezentuje najwyższy poziom na rynku, testy są naprawdę rozbudowane, gazeta całkiem sporawa, język redaktorów chwytliwy, chociaż nie brakuje tak zwanych artykułów sponsorowanych. Pomimo tej, niemałej wcale wady, bikeBoard może być całkiem przyjemną skarbnicą wiedzy rowerowej na toaletę lub do poduszki.
![]() |
bikeBoard to jedyne polskie czasopismo rowerowe prezentujące jakiś przyzwoity poziom... fot. e-kiosk.pl / bikeBoard |
Reasumując...
Mam nadzieję, że doszczętnie nie zniechęciłem Was do czytania polskich czasopism i portali rowerowych. Pamiętajcie tylko, żeby "wyłapywać" media nastawione tylko na zysk, omijać je i czytać tylko te, które są tworzone z czystej pasji do kolarstwa.
Jest w tym niestety sporo racji :/
OdpowiedzUsuń