Czas na kolejny odcinek Wielkiej Trójki. Tym razem będzie mało czytania, a dużo oglądania...
Postanowiłem wyselekcjonować dla Was trzy najbardziej ekscytujące moim zdaniem wyścigi 4X. No to zaczynamy...
![]() |
Marosi pokazał, jak to się robi... fot. Ales Kocner |
JBC 4X Revelations 2013 (4X ProTour)
Oj działo się w tamtym roku w Jabloncu nad Nisou... Czeska ekipa, na czele z Tomasem Slavikiem, zorganizowała świetną edycję 4X ProTouru. Kiedy wiosną zobaczyłem, że na torze do four crosuu będzie wall, to wiedziałem, że kilka miesięcy potem będzie się działo. Tak też było.
Ten wyścig to esencja four crossu. Doskonale pokazuje jego piękno, nieprzewidywalność. Panie i Panowie, w roli głównej Michal Marosi!
Tu jeszcze replay, z innego ujęcia. Naprawdę można to oglądać bez końca!
Mistrzostwa Świata 2011
To co działo się podczas fourcrossowych MŚ w szwajcarskim Champery jest nie do opisania. To po prostu trzeba obejrzeć! Komentatorzy wrzeszczeli na całe gardło, zawodnicy się przewracali, a mistrzem po dość zaskakujących rozstrzygnięciach został Michal Prokop. Same Michały z Czech póki co królują w Wielkiej Trójce...
Four cross na śniegu w Tignes
Zakończenie pewnie będzie dla Was trochę zaskakujące, a nawet rozczrowujące, to nie Mistrzostwa Świata, to nie finał szczawieńskiej Festiny. To zawody fourcrossowe, które odbyły się w Tignes zimą 2009 roku. Wstawiam to po to, żeby pokazać Wam, że 4X to nie tylko ciepłe lato i ziemny tor. Zimą też się da! Tutaj zawodnicy śmigają najprawdopodobniej na torze do skicrossu lub boardercrossu. Co ciekawe, w Polsce podobne zawody też miały miejsce...
Nie będę już pisał, że to tylko moja subiektywna selekcja. Cholera, napisałem... Dobra. Koniec.
![]() |
A na koniec... Enjoy po raz kolejny! fot. Robin Skotnicki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz